Proponuję wycieczkę retro dla entuzjastów komunizmu, socjalizmu, lewicy, lewactwa i przede wszystkim dla lemingradu.
Jesli ktoś sympatyzuje z komunizmem, to proponuję wycieczkę na Kubę. Tam odbędzie się huczny pogrzeb (i pewnie obfita stypa) dla dinozaurów komunizmu - dla wielbicieli Stalina, Engelsa, Marksa i pozostałych "myślicieli" nowego ładu. To jedyna okazja, bo komuna w czystym wydaniu już się kończy.
Jeśli ktoś ceni socjalizm, to też proszę pojechać na Kubę. Niekoniecznie w czasie pogrzebu, bo wówczas mogą być tylko entuzjaści dyktatury, którą lubią komuniści. Na Kubie mamy prosty przykład, jak lud jest równy. Tam wszyscy zarabiają sprawiedliwie. Tak jak w 19 wieku. A to, że jacyś tam komuniści zarabiają więcej, to inna sprawa. To Orwell.
Jeśli ktoś jest w tzw. opcji lewicowej, to też niech pojedzie na Kubę. Tam jest poważany przez elity, uciemiężony lud. O tym wspomniałem wcześniej. Warto zobaczyć ten lud i złączyć się z nim. Tutaj opcja pozostania na Kubie jest uzasadniona.
Natomiast jak ktoś jest lewakiem, to niech rozważy wyjazd na Kubę. Tam szanują prawa najbardziej poszkodowanych. Tam np. taki zboczeniec siedzi w więzieniu. A taki homo ma problemy. Tam nawet imigrant, nie mówiąc o uchodźcy, nie da rady przyjechać. Tam nie ma dla niego miejsca. Tam nikt mu nie zapewni godziwego życia, tak, jak np. w Niemczech. Warto temu się przyjrzeć.
Leming na Kubę raczej nie pojedzie, ale niech rozważy taką możliwość. Warto zobaczyć ten kraj, który w gie-wu, tefałenie, njusłiku nie jest tematem tabu :-)
